Półmilionowe miasto rodzinne Picassa i Banderasa tętniące życiem i kolorami, mogące pochwalić się piękną, zadbaną starówką, zakochane w corridzie i flamenco.
W centrum labirynt uliczek, w którym ciężko zaparkować i rzeszą Hiszpanów okupujących wieczorami setki knajp i knajpek z tapasami. Malaga!
Tereny dzisiejszej Malagi przechodziły kolejno pod wpływy fenickie, greckie, kartagińskie i oczywiście rzymskie. W późniejszym czasie należała do Bizancjum, a potem wpadła w ręce Muzułmanów, dzięki którym znacznie się rozwinęła. Kiedy hiszpańscy królowie zdecydowali się na zwalczenie islamskiego państwa na południu Półwyspu Iberyjskiego, Malaga broniła się zaciekle. Kolejny rozkwit zawdzięczała rozwojowi handlu po dokonaniu odkryć geograficznych. Dzisiaj stała się znów popularna ze względu na turystykę (moda na Costa del Sol, Wybrzeże Słońca). Jak widać, historia miasta związana jest ściśle z wydarzeniami, jakie miały miejsce w basenie Morza Śródziemnego, Malaga pamięta początki rozwoju cywilizacji europejskiej, potęgę Rzymu, starcia chrześcijaństwa z islamem i inne wiekopomne chwile. Zdecydowanie można powiedzieć, że jest miastem z duszą, kolorową mozaiką kulturową, miejscem ciekawym i romantycznym, godnym odwiedzenia.
Corrida -bardzo popularna w Andaluzji |
Do Malagi przyjechaliśmy na dwa dni z Alicante (loty do Alicante są zwykle tańsze, niż do Malagi, na razie nie widzieliśmy tanich przelotów w to miejsce). Droga była fantastyczna, połączenie autostradowe jest darmowe (niektóre autostrady w Hiszpanii są płatne), mijaliśmy po drodze kilka miast, które kiedyś będziemy chcieli zobaczyć- jeśli ktoś ma więcej czasu, to można zwiedzić chociażby Granadę i Murcję. Przejazd zajął nam niecałe 5 godzin, ale z przystankami na cudowną kawę (jedyne 80 centów) i plażowanie. Schody zaczęły się dopiero, kiedy postanowiliśmy zostawić gdzieś samochód już w samej Maladze. Pobocza ulic są nabite do granic możliwości, miejsca się nie zwalniają, spod posterunku policji przegoniono nas przez megafon tak, że cała okolica słyszała (coś tam vehiculo :)), więc de facto zostały jedynie parkingi płatne. Jeżeli ktoś nie żałuje 18-25 Euro na dobę, to nie ma problemu, miejsca w takich parkingach są. Nam taka opcja się nie podobała, więc szukaliśmy wytrwale przez godzinę, krążąc w labiryncie małych uliczek- oczywiście często jednokierunkowych. W końcu się udało!
Jedna z malowniczych uliczek starówki |
Nocleg mieliśmy w wyjątkowej lokalizacji. Nie dość, że na starówce, to jeszcze przy jej najokazalszym placu- Plaza de la Constitucion. Zachwycałam się lecąc z walizką po wyszlifowanych chodnikach w grzejącym niemiłosiernie słońcu... Niestety, nie polecę noclegu, bo chociaż lokalizacja była świetna, to warunki mieliśmy bardzo spartańskie (de facto mało spartańskie to mało powiedziane, ale wolę pominąć przykre detale). Przy wspomnianym już placu mieści się kilka restauracji, otaczają go piękne, wysokie kamienice z luksusowymi sklepami na dole.
Plac Konstytucji |
Kolejne ujęcie Placu |
Idąc dalej można wybrać jedną z setek wąskich uliczek prowadzących na kolejne place. Przy jednym z nich (Plaza del Obispo) stoi symbol Malagi, jakim jest katedra z XVI wieku. Ciężko objąć ja wzrokiem stojąc obok, ale jej wieża widoczna z daleka stanowi jeden z ważniejszych punktów miasta.
Wieża katedry |
Katedra widziana z Plaza del Obispo |
Drugim charakterystycznym i ważnym miejscem jest Alcazaba, która witała nas już z daleka, jak dojeżdżaliśmy. Są to ruiny twierdzy, która była zbudowana przez Rzymian, a później przebudowana przez Muzłumanów. Położona na wzgórzu, forteca króluje nad miastem, widać z niej port, który jest położony obok oraz starówkę. Co ciekawe, obok Alcazaby mieszczą się ruiny rzymskiego teatru, który wciąż pełni swoją rolę -jest to jeden z najstarszych zachowanych obiektów w Hiszpanii. Polecam spacer wybrzeżem, wzdłuż portu. Mieści się tam wiele nowoczesnych instalacji, deptak ma klimat artystyczny, odnajdą się tu osoby ceniące nowoczesną sztukę, można spędzić czas w jednej z wielu kawiarni, które są niemal cały czas pełne. Nie chciałabym pisać przewodnika po Maladze, więc nie będę wymieniała wszystkich godnych zwiedzenia miejsc- jest tego naprawdę sporo.
Nowoczesny deptak przy porcie |
Malaga to poza zwiedzaniem także inne rozrywki- my mieliśmy okazję zobaczyć, jak wygląda sobotni wieczór na mieście. Do godziny 21 uliczki były spokojne, smęciło się paru turystów, ale później starówka ożyła. Już po chwili nie mogliśmy znaleźć miejsca do siedzenia! Szczególną popularnością cieszą się knajpy z różnorodnymi tapas (po 1-2 Euro za talerzyk), do których można wypić zimną sangrię albo piwo. Na uliczkach panuje niesamowity gwar, zastanawialiśmy się wiele razy, o czym oni potrafią dyskutować godzinami z takim ożywieniem! Inna krew, zdecydowanie. Co ciekawe, turyści którzy spędzali czas w Maladze byli głównie, z tego co słyszeliśmy, Hiszpanami. Imprezy uliczne trwały do godzin porannych, bo kiedy wyjeżdżaliśmy z rana, mijaliśmy wiele grup ubranych wieczorowo, wciąż prowadzących te same, żywe rozmowy...
Krótkie słowo o plaży- kawałek za portem, kiedy przejdzie się między blokami, mieści się miejska plaża. Jak w większości miejsc, które odwiedziliśmy, plaża w Maladze ma bardzo dobrą infrastrukturę, jest piaszczysta i zatłoczona. Ogólnie polecam, jeśli kogoś zmęczy zwiedzanie, można spokojnie udać się ze starego miasta pieszo i trochę odpocząć. Spacer zajmuje około 20 minut.
Miejska plaża w Maladze |
Malaga- krótkie, subiektywne podsumowanie:
Ceny:
-nocleg min 100 zł za os/noc
-lunch 5-10 Euro
-tapas 1-5 Euro za talerz
-sangria od 2 Euro w górę
-parking 18-25 Euro
Na co warto zwrócić uwagę:
-sjesta -wszystko stoi i czeka ;) nie ma co wybierać się na obiad o naszej porze, trzeba się przestawić na hiszpańskie godziny jedzenia, czyli na wieczór
Czas potrzebny do zwiedzenia miasta: 3 dni
Najbardziej na Costa del Sol podobało mi się w Maladze. Piękne miasto i te szerokie plaże, jak z filmów. Na https://costadelsol.pl/ można przeczytać o ciekawych miejscach, jak ktoś planuje podróż.
OdpowiedzUsuń