Swoją przygodę zaczęliśmy w Agadirze, który oceniam ogólnie pozytywnie, choć nie powala widokami, czy atrakcjami. Prawdziwa perełka leży 35 kilometrów na północ od miasta. Paradise Valley, bo to o niej mowa, to naturalne baseny znajdujące się między skałami. Oaza, do której trzeba się wybrać będąc w tej części Maroka.
Agadir to półmilionowe miasto położone na wybrzeżu Atlantyku, będące jedną z popularniejszych wakacyjnych destynacji w Maroku. Szczerze powiedziawszy dziwię się osobom, które decydują się na spędzanie w tym miejscu całych wakacji, ponieważ Agadir nie ma do zaoferowania niemal nic, poza szeroką, piaszczystą plażą. Drugim atutem jest międzynarodowe lotnisko, na które dolatują tysiące letników z całej Europy.
|
Poranna mgła na plaży w Agadirze |
Praktycznie wszystkie marokańskie miasta posiadają tzw. medinę, czyli stare miasto, będące miejscem handlu, spotkań i życia, gdzie możemy podziwiać lokalne wyroby, kupić legendarne marokańskie przyprawy, czy zakupić wyroby z arganu, ale Agadir nawet tego jest pozbawiony, ponieważ jego medina została zniszczona w wyniku trzęsienia ziemi i jest wciąż w trakcie budowy. Życie płynie tu wzdłuż wybrzeża i na plaży, po której wieczorami spacerują rzesze turystów i mieszkańców miasta oraz w porcie. Sąsiadujące z plażą ulice są wieczorami zakorkowane i trudno i miejsce parkingowe. Nad portem i miastem króluje wzgórze z cytadelą i podświetlonym napisem w języku arabskim (podobno napisano tam: bóg, ojczyzna, król -kolejność przypadkowa!). Agadir był miłym rozpoczęciem naszych wakacji, ponieważ mogliśmy w spokoju skorzystać z basenu i oceanu.
|
Piękne widoki na trasie za Agadirem |
Poszukując zarezerwowanego miejsca noclegowego mieliśmy okazję zobaczyć dzielnice willowe Agadiru, w których królowały wille w stylu śródziemnomorskim oplecione pięknymi czerwonymi i różowymi kwiatami. Agadir jest miastem w ciągłej budowie- widzieliśmy dziesiątki inwestycji będących w trakcie budowy, deweloperzy mają tam zdecydowanie swój raj. Po odwiedzeniu kilku stron internetowych z polecanymi restauracjami mieliśmy okazję zjeść swój pierwszy tadżin, ale też owoce morza w porcie. I tutaj uwaga... Zostaliśmy oszukani po raz pierwszy i nie ostatni. Jedzenie na ulicy w porcie jest szczególnie polecane w Agadirze, ponieważ produkty są świeże i teoretycznie niedrogie. Naganiacze portowi polują na turystów spacerujących po okolicy i zaciągają ich do swoich stolików, oferując "świeża ryba". Ceny zgadzały się z tymi podanymi na forach internetowych, zamówiliśmy i dostaliśmy więcej, niż planowaliśmy. Później, na rachunku dopisano jeszcze kilka pozycji, o których wcale nie było mowy. Kolacja, z którą wiązaliśmy spore nadzieje zakończyła się niezadowoleniem i kłótnią... Polecam zachowanie czujności, ale generalnie na kolację do portu warto się wybrać...
Kolejnego dnia postanowiliśmy udać się do polecanej przez wszystkich Paradise Valley. Jechaliśmy około godziny z przerwą na widoki i wspaniały sok pomarańczowy, który poza herbatą miętową jest drugim najpopularniejszym napojem (ok 4-6 zł za szklankę). W każdej knajpie, restauracji, stoisku sokowirówka stoi na honorowym miejscu i jest w ciągłym użyciu, co jest jedną z najlepszych rzeczy w tym kraju... I tym razem zatrzymaliśmy się skuszeni widokami i koszem pomarańczy stojących przy drodze. Takich knajpek, tarasów widokowych jest po drodze do doliny kilkanaście. Parkuje się na jednym z parkingów będących pod stałą opieką samozwańczych parkingowych. Opłata za postój wynosi 10 dirhamów (ok. 4 zł). Trasa nie jest wymagająca, ale warto zabrać pełne obuwie, bo w kilku miejscach było stromo, na ścieżce leżały kamienie. Spacer jest urozmaicony: momentami przeskakuje się przez kamienie, czy worki z piaskiem ułożone w korycie rzeki, mija się kolejne restauracje z krzesełkami i parasolkami zatopionymi w wodzie. Towarzyszyły nam zapachy wydobywające się z tadżinów, przez co umówiliśmy się na obiad po powrocie z doliny. Nie pamiętam dokładnie, ale wędrówka zajęła nam mniej niż godzinę.
|
Wędrówka w stronę bajkowej doliny |
Na końcu drogi naszym oczom ukazały się dwa naturalne baseny otoczone skałami, porośnięte palmami i różowymi kwiatami. Prawdziwa oaza pośród wzgórz i kamieni! Ludzi było sporo- nie tylko turystów, ale również Marokańczyków, a atmosfera była iście piknikowa. Koniecznie trzeba zaopatrzyć się w ręczniki, koce, stroje kąpielowe i klapki, ponieważ szkoda byłoby nie skorzystać z tego cudu natury! Marokańskie rodziny rozbijają w tym miejscu obozy na całe weekendy, kąpiąc się, bawiąc, opalając i jedząc. Co chwila ktoś popisuje się skokami do wody z wysokości. W tym miejscu spotkaliśmy jednych z najsympatyczniejszych ludzi w tym kraju, czuliśmy się bezpiecznie i bawiliśmy się świetnie. Polecam to miejsce dla całych rodzin, wędrówkę można odbyć również z dziećmi, nie powinno być problemu z przebyciem drogi do Paradise Valley.
|
Paradise Valley, oaza w środku pustkowia |
Agadir i Paradise Valley - krótkie, subiektywne podsumowanie:
- Agadir to miasto typowe pod plażowanie, nie ma zabytków, ani atrakcji do zwiedzania;
- Paradise Valley leży około godziny drogi od Agadiru, jest to naturalna oaza z basenami otoczonymi skałami. Wejście do parku jest darmowe, parking kosztuje 10 dirhamów;
- obiad zjedzony pod palmami na stole zanurzonym w rzece smakuje wyjątkowo!;
- po drodze mija się wiele pięknych punktów widokowych.
Komentarze
Prześlij komentarz